W chwili wybuchu

22 stycznia 2019

Wybuch nastąpił o godzinie 8,42, wypluwając ogromne chmury gazu i popiołu. Nie wydobywały się one, jak powinny ze stożka wulkanu, ale z jego boku. Piroklastyczny spływ zaczął osuwać się w dół, prosto na tych, którzy byli najbliżej, m.in. na naukowców, obserwujących wulkan. Gdy wybuch ucichł, niewiadomo skąd zaczęły spadać kamienie. Okolica nadal była ciemna, a pobliska roślinność wypalona. Opadający popiół był tak duży, że nie było widać nic na odległość kilku centymetrów. Wybuch wulkanu trwał ponad półtorej godziny. 570 km znalazło się pod wielką warstwą popiołu, a potok błota zalewał dolinę rzeki. Po tym czasie opad popiołu zaczął słabnąć. Równocześnie ekipy ratunkowe zaczęły penetrować z helikoptera pobliskie tereny w poszukiwaniu żywych ofiar, dość szybko odnajdując pierwsze z nich. Osiem i pół godziny od czasu wybuchu ekipy ratunkowe nadal pracują, szukając poszkodowanych. Gdy zapadł zmrok, w pobliskich szpitalach przebywało już około 100 ofiar erupcji wulkanu. W wyniku wybuchu wulkanu zginęło 57 osób. Skutki wybuchu wulkanu św. Heleny sięgnęły aż do Oklahomy. W ciągu pięciu godzin wulkaniczny popiół pokrył trzy stany. W ciągu 15 dni, popiół w raz z wiatrem okrążył cała planetę. W wyniku tej erupcji, 22 naukowców otrzymało zlecenie przeprowadzenia badań, które miały wyjaśnić, dlaczego tak wielu ludzi poniosło śmierć. Przy pomocy zdobytych dowodów oraz na podstawie analiz można stwierdzić, co spowodowało tak potężny wybuch. Wybuch wulkanu św. Heleny był pierwszym wybuchem od 1917 r. wulkanicznym wybuchem na kontynentalnym terytorium Stanów Zjednoczonych. Wulkanologia na całym świecie nadal nie osiągnęła zbyt dużych rezultatów naukowych. Naukowcy obliczyli, że siła wybuchu wulkanu św. Heleny wynosiła 24 mega tony. Była to siła 1500 krotnie większa niż siła bomby, jaka została zrzucona na Hiroszimę. Pomimo zagrożenia kolejnym wybuchem, naukowcy postanowili zbadać teren w pobliżu wulkanu. Na terenie o powierzchni 600 km2 nie było widać najmniejszego znaku życia. Wybuch sprawił, że góra stała się niższa o 400 m. Na miejscu stożka rozciągał się gigantyczny krater o szerokości 1,5 km i głębokości 600 m.

© Środowisko i ludność